piątek, 6 lutego 2009

Herezja...

A ja mam właśnie herezję do zakomunikowania: no jakoś nie potrafię zrozumieć, czemu wszyscy tak jednoznacznie wyżej stawiają odbitki na barycie nad normalnymi(?), na polietylenie... Zgodnie ze stadem ja też szczekam: "baryt! baryt!" (świetne imię dla psa...), ale gdzieś w głębi duszy mam wątpliwości. No bo owszem, niektóre odbitki barytowe są szlachetniejsze, bardziej tonalne, mają to "coś", ten specyficzny przekaz handmake`u, ale nie wszystkie! Moim zdaniem przynajmniej...
A plastik jest jakiś taki... bo ja wiem... idealny? I to mi czasem bardziej odpowiada.
Krótko mówiąc: Sarah Moon czy Diane Arbus oczywiście na barycie, ale np. Gibson na plastiku. Nie wiem, czemu tak jakoś to odbieram. Lubię, jak coś się błyszczy? Za dużo oglądam na ekranie kompa?
pawel

4 komentarze:

  1. zgodzę się z Tobą przynajmniej w jednym - nie ma rzeczy uniwersalnych, nie zawsze baryt jest lepszy, polietylen wydaje się być bardziej kontrastowy - więc względnie od potrzeb - używajmy najwłaściwszego w danej chwili :)
    (zwłaszcza, że b. jest bardziej upierdliwy w obróbce :))

    OdpowiedzUsuń
  2. ten kulturalny Pan pije kulturalnie wódkę z filiżaneczki

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety pudło, próbuj dalej :)

    OdpowiedzUsuń