czwartek, 5 marca 2009

Literatka, 4.03.2009

Dyskutowali jeden z drugim, sytuacja prawie jak z "Cieni we mgle". Oto co udało się zasłyszeć:
Nie ma zła, jest tylko egoizm. Inaczej... jest egoizm, który objawia się w postaci zła.
A gdy robisz coś dla innych, aby poczuć się lepiej? Dla własnej korzyści? To także egoizm, więc równie dobrze przejawem egoizmu może być dobro...

Wybór obiektywny:
Żeby móc wybrać coś obiektywnie dobrego w zasięgu jednostki, trzeba by prześledzić konsekwencje jednego wyboru, wymazać to z jej pamięci i przewidzieć konsekwencje drogi przeciwnej. Zakładając, że istnieją tylko dwie. Nawet jeśli byłaby możliwość podróży w czasie, to czy przy tej okazji znika zdobyta już wiedza i świadomość? Jeśli tak, to jaki jest sens tej podróży? Dzień Świstaka?
Co ma być więc kluczem "dobrego" postępowania?
Czy fizycznie istnieje coś takiego jak pojęcie absolutu?
Prędzej, czy później musisz dokonać wyboru. Wybór Cię określa. Możesz przesunąć moment podjęcia decyzji, ale ostatecznie musisz dokonać wyboru. W przeciwnym razie jest to próba życia starym życiem, w momencie zmieniających się okoliczności.
1) Gdzie jest toaleta?
2) Pod nami, za nami po lewej.
Można jedynie wyliczyć PRAWDOPODOBIEŃSTWO zaistnienia tu i teraz. Jak w przypadku atomu-nie da się jednocześnie określić pędu i położenia. Musimy być już pijani.
Po co zastanawiać się nad czymś, co wykracza poza ludzką, NASZĄ naturę? Skoro nie da się znaleźć odpowiedzi.

Zasłyszane przy piwie.
Kruczu
Juras

1 komentarz:

  1. Czytam ten tekst trzeci raz - jest po prostu świetny (jako tekst). A jeśli chodzi o treść, to ostatnio doszedłem do zaskakującego wniosku: nie wszystko muszę rozumieć. Czasami coś po prostu jest, i akceptacja istnienia tego czegoś (tego faktu) może być ważniejsza niż próba zrozumienia go. Tak jakby rozumienie i określenie zamykało, zawężało problem... I on częściowo wtedy znika - albo pojawia się w innym kształcie już, bo nadanie nazwy rzeczom i zjawiskom (pierwsza czynność Adama) zamyka je w kształcie intencji... Intuicja jako wartość? Fizjologicznie tak jest, chyba.
    Czyli - równowaga, wyważenie pomiędzy jednym a drugim, umiejętność wyboru określania w danym momencie sposobu pojmowania? Nie wiem.
    Tak jakoś mi się myśli o drugiej w nocy, sorry...

    OdpowiedzUsuń