środa, 14 stycznia 2009

O skandalach słyszymy cały czas, głównie z udziałem polityków, gwiazd muzycznych i kina. Oczywistym jest, że nie robią tego bo tak lubią (choć to nie jest wykluczone) tylko dlatego, że pozwala im to zaistnieć w mediach. Nie ważne jak się mówi, ważne że się mówi. Trochę podobnie jest ze skandalicznymi pracami. Jeśli chcemy, żeby ludzie na codzień nie interesujący się sztuką zwrócili uwagę na naszą prace to najlepiej dodać coś co będzie skandalizowało. Pytanie tylko czy praca jest tego warta? 
W Polsce szczegulnie popularne są prace krytykujące kościół katolicki. Na przykład praca opisana w tym artykule:

http://serwisy.gazeta.pl/metroon/1,0,1792296.html

Tego typu prace niosą proste przesłania o tym, że kościół ogranicza wolność i jest konserwatywny. Ludzie, znający się na sztuce, których nie przerazi skandal nie będzą zbytnio zaskoczeni również przesłaniem, które co tu nie mówić będzie dla nich banalne. Ludzie nie zainteresowani sztuką, do których takie prace docierają od razu odrzucają przekaz ponieważ czują się obrażeni lub czują, że ktoś może poczóć się dotknięty.  Po co więc tworzyć takie "dzieła"? Jest jeden zasadniczy powód. Jeśli chcesz zyskać sławę, obtocz krzyż w kale. 

3 komentarze:

  1. Generalizujesz. Nie wszystkie prace, które dotykają tematyki lub operują symbolami związanymi z kościołem katolickim czy religią mówią, że jest to instytucja skostniała i ograniczająca. Czasem, żeby praca została uznana za skandalizującą i piętnującą kościół wystarczy umieścić w niej krzyż. Łatwo pomyśleć o zdjęciach Serrano, w których pokazuje zatopiony w moczu krucyfiks, że artysta leje na religię katolicką i ma o niej słabe zdanie. To jest najprostsza interpretacja. Może chodziło mu o pokazanie relacji ciała i ducha, tego, co organiczne, brudne, w stosunku do tego co metafizyczne. Może to jest pytanie o to, czy boskość może zagościć w ludzkim ciele. Jeśli stawiając takie pytania może zyskać sławę, to proszę bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prowokacja jest jednym z wielu środków wyrazu, ale niekoniecznie musi być od razu skandalem. W Polsce powstaje wiele prac krytycznych względem katolicyzmu, bo widocznie jest taka potrzeba,(w końcu artysta sumieniem narodu), a autorzy ,może nie koniecznie od razu chcą zwrócić na siebie uwagę mediów.
    Może po prostu chcą sprowokować do zastanowienia się nad pewnymi kwestiami..? A może ludzie którzy czują się dotknięci "skandalicznymi" pracami, zbyt jednoznacznie (czesto mylnie) odczytują intencje autora - obrazić katolików i zrobić wokół siebie skandal i być znanym, sławnym i najlepiej jeszcze bogatym?? A ten biedny artysta czesto nie ma najmniejszego interesu w tym by robić wokół siebie tyle zamieszania, moze po prostu chce powiedzieć coś istotnego swoją prcacą..??
    Przypadek z autopsji (niektórym z was znany), Chciałam zwrócić uwagę na to co wokół nas sie dzieje (tak, chodzi o kościół katolicki), a wyszedł skandal, obraza uczuć religijnych i cenzura (a cenzorem był znany wrocławski "artysta").
    A dzieła takie trzeba tworzyć, może nie koniecznie z myślą o skandalu, może coś bardziej wyrafinowanego niż obtaczanie krzyża w kale, a nóż otworzymy komuś oczy....

    P.S. miałam okazję poznać profesora Kurkę osobiście i śmiem twierdzić,że jest to osoba zbyt inteligentna, żeby jego priorytetem była sława wywołana skandalem. A autora proszę o ciut więcej zastanowienia się...

    OdpowiedzUsuń
  3. Agata P. : Oczywiście... generlizuję. Przyznaję się dotego lecz jeśli bym nie miał tego robić to musiałbym pisać elaboraty a do tego sobie prawa nie roszczę. Nie zawsze Jest tak jak pisze. Jednak moim zdaniem cześto tak bywa.

    Agata G. : Zgadzam się, że jest potrzeba krytyki kościoła katolickiego. Tylko dlaczego tzeba od razu w takiej formie? Wiesz woloność człowieka kończy się tam gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Jeśli Praca obraża kogoś uczucia religijne to ja się z tak praca nie zgadzam. Uważam po prostu, że pewno kwestie można pokazywać w sposób nie tak ostry i obraźliwy

    OdpowiedzUsuń